czwartek, 12 lutego 2015

LBA + rozdział 8.

Zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez:
* Marinę z bloga http://lastchancestory.blogspot.com/
* Bainel B z bloga http://i-lost-my-life-to-fandoms.blogspot.com/
* Julię Pacak z bloga http://dressa-in-my-heart-forever.blogspot.com/

Bardzo dziękuję ♥


Co to jest LBA?

"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za " Dobrze Wykonaną Robotę ". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. (...) należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby,
która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 blogów ( informujesz ich o tym ) i zadajesz im 11 pytań. (..)"


Pytania, które dostałam:

* Marina:
1. Jest taka książka, która spodobała Ci się od pierwszej przeczytanej strony?
  Oczywiście Harry Potter <3
2. Jaki jest Twój ulubiony gatunek książek?
Fantasy, przygodowe :)
3. Czy masz swój ulubiony cytat?

Mam ich wiele, niekoniecznie z książek:
"Nigdy nie pozwól, aby ktoś zniszczył Twoje marzenia" ~ Arkadiusz Gołaś [*]
4. Jak spędzasz swój wolny czas?

Na pisaniu, spotkaniach z przyjaciółmi, grze w siatkówkę oraz na czytaniu :)
5. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?

Nie mam jednej ;) aczkolwiek preferuję drugie dania :)
6. Zakończenie jakiej książki kompletnie zbiło Cię z nóg?

Hmmm... Zwiadowców, części 2, gdy Will został porwany i Halt nie mógł go uratować :c
7. Masz jakąś ulubioną ekranizację książki?

Harry Potter <3
8. Jakie sny miewasz najczęściej?

Fantastyczne, śmieszne ;)
9. Brzmienie jakiego instrumentu podoba Ci się najbardziej? Dlaczego?

Pianina. Uspokaja i wgl :)
10. Masz takie piosenki, których możesz słuchać w nieskończoność i które nigdy Ci się nie znudzą?

Oczywiście :)
"Ania" - Słoń & Mikser
"1 moment" - Buka feat. K2
11. Co Cię motywuje do pisania? 

Komentarze i opinie czytelników, RealPlay pisane z Niuńkiem i kilkoma innymi osobami ;)

* Bainel B
1. Od jakiej książki zaczęła się Twoja przygoda z czytaniem?
Cóż.. najpierw były to lektury szkolne, pierwszą książką, która przeczytałam poza kanonem lektur był "Harry Potter" gdyż obejrzałam pierwsze trzy filmy i bardzo mi się spodobał <3

2. Co Cię skłoniło do tego, żeby zacząć prowadzić bloga?
Pisałam blogi już wcześniej, tyle że o tematyce siatkarskiej, a na pomysł pisania tego bloga wpadłam któregoś dnia, kiedy pisałam RealPlay na asku :)

3. Czy masz książkę do której możesz wracać tysiąc razy i nigdy Ci się nie nudzi? Jaka to książka?
Harry Potter, Zwiadowcy, Dary Anioła *.*

4. Która ekranizacja książki jest Twoim zdaniem kompletnym dnem?
Zmierzchu :/

5. Co Cię inspiruje podczas pisania?
 Głównie to RealPlay ;>

6. Jaki gatunek książek podoba Ci się najbardziej?
Fantasy i przygodowe :)

7. Kto jest Twoim ulubionym autorem?
J.K. Rowling :)

8. Jaką książkową postać lubisz najbardziej? Dlaczego?
Hmmm... ciężko mi wybrać jedną i je uzasadnić, więc napiszę w skrócie: Harry Potter, Draco Malfoy, Jace Wayland, Halt, Horace <3

9. Czy zdarzyło Ci się, że musiałeś przeczytać książkę dwa razy, bo za pierwszym nic z niej nie zrozumiałeś? Jaka to książka?
Nie zdarzyło mi się to jeszcze :)

10. Czy potrafisz podczas czytania, np. słuchać muzyki? Czy jest to dla Ciebie zbyt rozpraszające?
Nie ma dla mnie z tym żadnego problemu :)

11. Na ekranizację jakiej książki obecnie czekasz?
Chciałabym, by powstała ekranizacja "Zwiadowców" <3
* Julia Pacak:
1. Ulubiony rodzaj książek?
Fantasy i przygodowe :)
2. Czytasz gdziekolwiek, czy masz swoje ukochane miejsce?
Mogę czytać gdziekolwiek, aczkolwiek najbardziej lubię swoje łóżko i fotel :)
3. Najkrótsza książka, jaką czytałeś/aś?
Nowele typu: Janko Muzykant, Sachem [chyba tak to się pisze? xd], Katarynka
4. Książka, na którą długo czekałeś/aś, a okazała się porażką?
Nie mam takiej :)
5. Książka, którą polecisz każdemu?
Harry Potter, Zwiadowcy :)
6. Książka, której ekranizacja jest pomyłką?
Zmierzch
7. Zbierasz oryginalne, czy książkowe okładki? A może nie robi, to dla Ciebie różnicy?
Dla mnie to bez równicy :)
8. Kupujesz, czy wypożyczasz książki?
Bardziej wypożyczam, ale zdarza mi się kupić ;>
9. Ukochana księgarnia?
Nie mam takiej :p
10. Co sądzisz o e-book'ach?
Cóż... Ksiązki papierowe są o niebo lepsze, ale e-booki są dobrą alternatywą dla tych, którzy nie mają gdzie wypożyczyć bądź kupić książki :)
11. O zgrozo: najgorsza książka?  
Czy najgorsza, to nie wiem, ale męczyłam się bardzo, gdy czytałam "Krzyżaków" :/

Blogi, które ja nominuję:
http://profesor-i-huncwot.blogspot.com/
http://veliminia15.blogspot.com/
http://www.live-in-magical-madness.blogspot.com/
http://skryte-dramione.blogspot.com/
http://zawszetydrarry.blogspot.com/
http://malecmagnusalec.blogspot.com/
http://hogwart-nowa-historia.blogspot.com/
http://hogwart-zmienicprzyszlosc.blogspot.com/
http://nietypowa-historia-lily-evans.blogspot.com/
http://dramione-krok-po-kroku.blogspot.com 

Pytania ode mnie:
1. Ulubiony rodzaj książek?
2. Ulubiony bohater? Dlaczego akurat on?
3. Ekranizacja której ksiażki sprostała Twoim wymaganiom?
4. Czy jest taki rodzaj książek, którego w życiu byś nie przeczytał?
5. Czytasz obecnie jakąś książkę? Jaki ma ona tytuł?
6. Co sądzisz o e-bookach?
7. Najdłuższa książka, jaką czytałeś/aś?
8. Czy żałujesz jakiejś przeczytanej książki? Jaki ma ona tytuł?
9. Masz ulubiony cytat? Mógłbyś/mogłabyś się nim ze mną podzielić?
10. Jak zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem?
11. Zakończenie jakiej książki najbardziej zbiło Cię z nóg?


********************************
ROZDZIAŁ 8:






***Patronus***
"Annabeth, razem z Riley uciekłam, by schować się przed śmierciożercami. Riley powiedziała, że jesteś w dobrych rękaw, więc bez obaw zostawiam cię razem z tym młodzieńcem. Wróć do domu i bądź grzeczna, twoja babcia na pewno niedługo wróci. Całuję, ciocia."

   Oboje nie mogli uwierzyć w to, co usłyszeli. Jak to? Ciotka Annabeth zostawiła ją samą?? Bez opieki??
- C-co..? - zdołała tylko wykrztusić, wpatrując się tępo w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą był patronus ciotki.
- Czy ta kobieta jest niepoważna? - Harry zdenerwował się, słysząc wiadomość.
- Harry... chodźmy stąd. Nie chcę tu być.  - Ann wstała z kanapy i stanęła obok niego. Nie mógł się powstrzymać, aby nie przebiec wzrokiem po jej małym, drobnym ciele. Była niska, miała może z jakieś metr sześćdziesiąt. W odpowiednich miejscach jej ciało było przyjemnie zaokrąglone. Piersi były małe, ale na jej drobnym ciele prezentowały się imponująco, w dodatku, kiedy blondynka miała na sobie bluzkę z dekoltem w łódkę, taką jak dziś. Twarz... Twarz miała piękną, tego nie da się ukryć. Szare, praktycznie srebrne, niespotykane oczy i blond włosy, falowane, sięgające połowy pleców. Była zupełnym przeciwieństwem jego dziewczyny, Ginny, nie tylko pod względem wyglądu, ale i charakteru, ale bardzo go pociągała. Tak bardzo, że nie mógł się powstrzymać i dopuścił do tego, co między nimi zaszło jakieś dwie minuty temu. Annabeth miała nadal rumieniec na twarzy, a wzrok spuszczony i wbity w podłogę. Zacisnął pięści. Jak on mógł? Dlaczego nie trzymał się od niej z daleka już od samego początku, skoro wiedział, jak ona go pociąga? Dlaczego w tej jednej chwili zapomniał o swojej dziewczynie i dał się ponieść emocjom tutaj, z Annabeth? Ona taka nieśmiała, skryta, delikatna i tajemnicza miała w sobie to coś, co sprawiło, że zapomniał o temperamentnej, pewnej siebie i porywczej Ginny.
- Tak.. chodźmy stąd. To do ciebie? - zapytał, łapiąc jej dłoń. Oboje czuli się dziwnie, po tym co zaszło, a teraz jeszcze musieli trzymać się za ręce. Ann kiwnęła głową, modląc się w duchu, aby jak najszybciej znalazła się w domu, zakopała się pod kołdrą i miała na to wszystko choć przez chwilę wy*ebane.
   Harry przeteleportował ich do domu Ann. Znaleźli się w salonie. Annabeth opadła na kanapę i schowała twarz w dłoniach.
- Ona.. Ona mnie zostawiła... - dziewczyna nie potrafiła przyjąć tego do wiadomości. - Teraz już kompletnie jestem sama...
- Ann.. nie jesteś sama... Masz jeszcze mnie. - Harry usiadł obok blondynki i objął ją ramieniem. Nic nie odpowiedziała, tylko spojrzała na niego tymi swoimi pięknymi, srebrnymi oczami. Jej wzrok padł na jego usta. Zagryzła wargę. Ich twarze nagle znalazły się niebezpiecznie blisko siebie. Harry ponownie miał ochotę ją pocałować, lecz tym razem opamiętał się. Odsunął się od niej, po czym napotkał jej zawiedziony, smutny wzrok.
- Ann.. przepraszam. My... nie powinniśmy. Ja mam dziewczynę. I to w domu twojej ciotki również nie powinno mieć miejsca... Przepraszam.
   Annabeth odwróciła głowę, by nie widział, jak do jej oczu napływają łzy. Ona głupia się łudziła się, że w końcu będzie miała kogoś bliskiego, że skończy jej się samotność w tym wielkim świecie, ale nie. Chłopak, który okazał jej jakiekolwiek uczucia, nawet jeśli były one impulsywne, pod wpływem chwili, musiał być zajęty. Po co w ogóle okazywał jej bliskość? Żeby było jej przykro? Żeby potem miała wyrzuty sumienia? O nie. Co to to nie. Tak się z nią nie postępuje.
- Annabeth..? W porządku? - usłyszała głos Harry'ego. Zamrugała kilka razy, by odgonić od siebie nieproszone łzy. "W porządku? Ty się pytasz, czy w porządku? Najpierw dajesz mi nadzieje, całujesz, potem mówisz, że to nie powinno się zdarzyć, bo masz dziewczynę i pytasz się czy w porządku? Po co w ogóle mnie całowałeś, skoro masz dziewczynę?" - chciała powiedzieć, lecz tylko pokiwała głową. Nie będzie mu robić awantur. Da mu po prostu odczuć, jak to jest, kiedy ktoś kogoś po prostu odrzuci. Jeszcze da mu okazję, żeby się tak poczuł. Tak. Od dziś jej celem stało się rozkochanie w sobie Harry'ego. A kiedy jej się to uda, po prostu go spławi. Da mu kosza. Potraktuje go tak, jak on ją. Zemści się.
- Głodna jestem. Idę zrobić kolację. - Annabeth opuściła salon, zostawiając Harry'ego w salonie, sam na sam ze swoimi przemyśleniami. Było mu głupio, że tak potraktował Ann. W sumie znał ją krótko, ale w pewnym stopniu zależało mu na niej. Oczywiście, nie chciał zdradzać Ginny. Chciał, aby Annabeth była jego przyjaciółką, by była zawsze blisko niego, by nie działa jej się krzywda, ale... Nie mógł zostawić Ginny. Kochał ją, a to, co czuł do Ann było dość dziwne i trudne do nazwania. Sam nie wiedział, czy to miłość. Tłumaczył sobie, że to raczej chwilowa fascynacja, zauroczenie, które szybko minie.
   Jego rozmyślania przerwała Annabeth, która przyniosła do salonu talerz pełen kanapek oraz dwa kubki herbaty. Postawiła wszystko na ławie, a sama usiadła na fotelu.
- Smacznego. - powiedziała cicho i wzięła do reki kanapkę. Harry podziękował i również zaczął jeść. Cała kolacja minęła im w ciszy. Po skończonym posiłku Annabeth sprzątnęła i wróciła do salonu. Zerknęła na zegarek.
- Późno już.. Idę spać. Ty też się połóż.
- Nie jestem śpiący. - odpowiedział Harry, patrząc pustym wzrokiem gdzieś przed siebie.
- Jak chcesz.. - wzruszyła ramionami i poszła na górę. Weszła do swojego pokoju i usiadła na łóżku. Rozejrzała się bezradnie. Tak na prawdę, to nie chciało jej się spać. Ale wolała iśś i spróbować zasnąć niż tak siedzieć i milczeć. Nagle przyszło jej coś do głowy. Poszła do sypialni swojej babci i otworzyła jej bogato wyposażony barek. Wzięła butelkę wina, kieliszek i wróciła do swego pokoju. Usiadła na parapecie i patrząc gdzie w dal powoli opróżniała butelkę. Przypominała sobie stare, dobre czasy, kiedy nikt nie ścigał jej ani jej bliskich, kiedy nie miała żadnych problemów, tylko żyła beztrosko, przyjaźniąc się z Riley. Miała dziwne przeczucie, że te czasy już nie wrócą.
   Po jakiś dwóch godzinach takiego siedzenia i rozmyślania przypomniało jej się, że na dole, w salonie, jest Harry. Zeskoczyła z parapetu, o mało co nie tracąc równowagi przez wypity alkohol. Zeszła na dół i zastała Harry'ego, śpiącego na siedząco na kanapie, z otwartą jakąś książką, którą wziął ze stolika stojącego niedaleko. Ann zawsze zostawiała tam książki, które zamierzała przeczytać.
   Podeszła do niego i delikatnie potrząsnęła go za ramię.
- Harry.. Harry, obudź się...
   Po chwili chłopak otworzył oczy i rozejrzał się wpółprzytomnie.
- C-co..? O co chodzi..? - spytał, poprawiając sobie okulary.
- Chodź, położysz się na łóżku. - pociągnęła go za rękę.
- Nie trzeba, prześpię się na kanapie. - zaprotestował.
- Nawet nie ma mowy. - syknęła. - Wstawaj!
- Dobrze, już dobrze... - wyrwany ze snu Harry był w stanie zgodzić się niemal na wszystko, byleby tylko mieć spokój i się przespać w spokoju. Dał się zaprowadzić Annabeth do jej pokoju i położyć na łóżku. Już ledwo kontaktował, był prawie w krainie Morfeusza, jak zauważył, że blondynka opuszcza pokój. Zwrócił uwagę na jej lekko chwiejny krok.
- Ann..?
   Dziewczyna odwróciła się w jego stronę. Była lekko roztrzepana, oczy jej błyszczały. "Ona jest pijana" - pomyślał brunet, patrząc na nią uważnie. Mimo ogarniających senności uniósł się na łokciu i zapytał:
- Gdzie idziesz?
- Do salonu.
- Po co?
- Spać. - odpowiedziała krótko i odwróciła się, chwytając za klamkę.
- Czekaj.. Połóż się tutaj, ja prześpię się na kanapie. - Harry podniósł się z łóżka.
- Nie, Harry, kurde, gdybym chciała spać tutaj, a ty na kanapie, to wcale bym cię nie budziła i nie ciągnęła tutaj.
- No fakt... - podrapał się po głowie. - To połóż się ze mną. Raczej się zmieścimy. Raz już tutaj spaliśmy.
   Annabeth wywróciła oczami.
- Nie będę z tobą spać.
- A to niby czemu? - zapytał zdziwiony.
- Bo... - zaczęła, ale urwała, nie wiedząc, co odpowiedzieć. - No dobra. - westchnęła, przemyślając sprawę. Tutaj chyba będzie jej wygodniej niż na kanapie.
   Podeszła do łóżka i położyła się obok Harry'ego, zajmując miejsce z brzega. Leżała jakiś czas na plecach, czując, jak alkohol w jej krwi powoli działa. Kręciło jej się w głowie. Zamknęła oczy, próbując usnąć. Ale nie mogła. Dotknęła dłońmi policzków. Były gorące. To na pewno przez to wino. Albo przez bliskość Harry'ego... Nie wiedziała, ale jednego była pewna: teraz na bank nie uśnie.
- Harry... śpisz? - spytała, odwracając głowę w jego stronę. Leżał odwrócony do niej plecami, przodem do ściany. Gdy się odezwała, spojrzał na nią przez ramię.
- Nie..
- Nie mogę spać.. - zamarudziła. Harry odkręcił się w jej stronę.
- Poróbmy coś... - spojrzała na niego błagalnie.
- A co chcesz porobić?
- No nie wiem... Pograjmy w coś, pogadajmy, zajmijmy się czymś. Nie wiem. Wymyśl coś.
- Ja mam coś wymyślić? To ty nie możesz spać, więc ty coś wymyśl.
- Ale ja nie wiem co ty byś chciał.. co lubisz robić?
- Nieważne. Poróbmy coś, co ty chcesz robić. - powiedział Harry ugodowo, a oczy Ann zabłysły. Nie wiedział, na co się godzi.
- Jesteś pewien, że chcesz robić to, co ja chcę? - spytała, przygryzając wargę. Brunet przypatrzył się jej uważnie. Gdy zobaczył jej delikatny, figlarny uśmiech oraz iskierki w oczach, domyślił się, o co prawdopodobnie jej chodzi, lecz nie zaprotestował. Był ciekaw, jak ona to sobie obmyśliła. Poza tym, czuł dziwne podniecenie, kiedy myślał, że mógłby ją znowu pocałować.
   Blondynka złapała rękę bruneta i przerzuciła ją sobie przez talię. Swoją dłoń położyła na jego ramieniu i powoli zjeżdżała na plecy, wodząc delikatnie palcami po jego ciele. Przysunęła się do niego i wtuliła twarz w zagłębienie na jego szyi. Harry odetchnął w duchu, myśląc, że dziewczyna dała sobie spokój i do niczego więcej się nie posunie. Schował twarz w jej włosach i wypuścił powietrze, nie zdając sobie wcześniej nawet sprawy, że wstrzymuje oddech. Blondynka jednak nie postanowiła na tym zaprzestać. Uniosła głowę, by na niego spojrzeć. Wychyliła się, by dosięgnąć swoimi ustami jego ust i złączyć je w pocałunku, lecz zielonooki odsunął się. Annabeth spojrzała na niego pytająco. Harry zdjął z siebie jej dłoń i wstał z łóżka. Wyszedł bez słowa z pokoju, zostawiając Ann samą, zdezorientowaną i pod lekkim wpływem alkoholu.
   Blondynka wpatrywała się w drzwi pustym wzrokiem. Nie bardzo do niej docierało, co zrobiła. Po chwili otrząsnęła się.
- Harry... - jęknęła i wstała z łóżka. Zakręciło jej się w głowie, a przed oczami miała białe plamy. Chwyciła się poręczy, by się nie przewrócić i przeczekać chwilowy zawrot głowy. Gdy mogła już normalnie stanąć i się nie przewrócić, ruszyła do drzwi. Wyszła z pokoju i zeszła na dół. Zajrzała do salonu, myśląc, że znajdzie tam Harry'ego. Niestety, bruneta ani śladu. Srebrnooka poszła do kuchni, ale tam również było puste. Z coraz większą paniką pobiegła na górę z myślą, że może chłopak wrócił do pokoju. Przeliczyła się. Zaczęła zaglądać do wszystkich pomieszczeń w domu. Kiedy zajrzała do ostatniego, jej nadzieja się rozwiała. Rozpłakała się ponownie. Ze złości na siebie, z bezsilności i ze smutku. Oparła się o ścianę i osunęła na podłogę. Schowała twarz w dłoniach.
   Kiedy siedziała skulona, płacząc i nie wiedząc, co ze sobą zrobić, Harry z kapturem na głowie i rękoma w kieszeni, zgarbiony i ze spuszczoną głową szedł ulicą, coraz bardziej oddalając się od domu Annabeth.